sobota, 9 lutego 2013

Co ty wiesz o niepokorności - słowo o Ziemkiewiczu.

Stała się rzecz wręcz ohydna i w skutkach dewastująca nie mniej niż harce pancernej brzozy.Mazurek, Warzecha oraz najbardziej z niepokornych Ziemkiewicz po cichutku, bez rozgłosu, tylnymi drzwiami wrócili pod skrzydła Hajdarowicza. Gdy odchodzili z Presspubliki nadali temu ton, trzasnęli drzwiami - zrobili to w słusznej sprawie i mieli całkowite poparcie wśród ludzi aspirujących do miana osób "myślących" kategorią "Polska" przez duże "P".




O ile nie boli to tak w przypadku Warzechy czy Mazurka to w odróżnieniu od nich Ziemkiewicz był (nie przypadkiem piszę w czasie przeszłym) pewną ikoną "niepokorności". Był taki okres i to jeszcze chwilę temu, gdzie nie tylko miał w sobie czelność "walić w ruskich czy UE" ale o zgrozo złamał tabu wszystkich publicystów, zadał kłam najświętszemu z kłamstw III RP. Propagowanemu czy to przez Wyborczą czy to przez samego Kaczyńskiego i Gazetę Polską farmazonowi imputującemu rzekomy rozdęty antysemityzm środowiskom narodowym. W łatwy, prosty sposób rozprawił się ostatnio z tym kłamstwem co tak bardzo zabolało Wildsteina juniora oraz aktywistów z Czerskiej. Miał też na swoim koncie wiele innych zasług.

Teraz ten sam "niezłomny" Ziemkiewicz w pokutnym worku pełza przed PO-wskim słupem - Hajdarowiczem. Niektórzy złośliwi sugerują, że zrobił to dla kasy.  Inni twierdzą, że to misja krzewienia wiedzy anty-systemowej poprzez duży, ogólnokrajowy organ. Wszak nie należy odpuszczać przedpola. Z oba tymi postulatami się nie zgadzam. Argument finansowy jest po prostu niedorzeczny, podobnie jak argument o "trzymaniu przedpola". Ziemkiewicz jest zbyt inteligentnym graczem, by sobie nie zdawać sprawy z tego co robił gdy odchodził z Presspubliki. Nie po to z niej odchodził by do niej za chwile wrócić! To przecież nie jest aż taki idiota, tego zarzucić mu nie można. Argument iż "zmienił pogląd" też jest głupi - gdy odchodził musiał mieć dobry powód, teraz ten powód znikł? Czy zatem jest to jakiś czeski film polskiej publicystyki? Nie wydaje mi się.


Całe to odchodzenie i powracanie wygląda na jakiegoś rodzaju uwiązanie tych publicystów do sił, których nie widać gołym okiem. Oglądając tę drwinę z czytelników przypomina mi się rok 2007 gdy Kaczyńscy po powrocie zza wielkiej kałuży, gdzie najwyraźniej dostali od starszych i mądrzejszych jakieś instrukcje, chwilę potem oddali  Platformie Obywatelskiej  władzę w wyborach których nie mogli wygrać bo wszystkie sondaże były na NIE i zdecydowanie. Nie mniej wybory rozpisali. Po latach zaczęły wypływać informacje iż po prostu taką dostali dyspozycję zza wielkiej wody od żydomasonerii, której najprawdopodobniej są przedłużeniem w Polsce. Teza ta tłumaczy także uwiązanie do Gazety "Polskiej", w której znacznie więcej niż Polaków, jest ludzi tudzież pochodzenia żydowskiego jak "rabin" Sakiewicz tudzież Żydów krwi czystej. Stąd zapewne ataki z ich strony na środowiska narodowe oraz imputowanie im "antysemityzmu" z czym tak pięknie rozprawił się właśnie niedawno Ziemkiewicz.


Co faktyczne pchnęło „niepokornego” nowoczesnego endeka w objęcia organu Platformy Obywatelskiej? Nie wierzę, że to „zmiana” poglądów, raczej jest to jakaś siła, której oprzeć się po prostu oni on ani pozostała dwójka „niepokornych” nie mogli i nie mam tu na myśli niewidzianej ręki rynku. Nie mniej każde z uzasadnień będzie złe bo fakt już zaistniał – Ziemkiewicz, Mazurek i Warzecha zrobili z gęby cholewę i ciężko to będzie odkręcić o ile w ogóle.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz