czwartek, 31 stycznia 2013

Jak Solidarni 2010 odpływają w opary absurdu.



Przykro mi to pisać, sam przez długi czas wspierałem tą organizację swoją kamerą i montażem, grafikami, dobrym słowem i publiczną dyskusją z lemingami. Niestety zarząd Solidarnych 2010 odpływa w taką ekstremę, że nawet mnie – staremu zadymiarzowi trudno za nimi nadążyć, ba! Po prostu zacząłem się ich wstydzić. Skąd tyle cierpkich słów? Zbierały się od jakiegoś czasu, jednak szalę goryczy przelała ostatnia akcja we Wrocławiu, gdzie szef lokalnych struktur Tomasz Małek z okazji rocznicy Powstania Styczniowego nawoływał za pomocą wielkiego transparentu oraz gorącej przemowy do zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją.

O tym, iż zamierza głosić takie hasła wiedziałem już na długo przed imprezą, z braku reakcji szefowej Solidarnych 2010 Ewy Stankiewicz poinformowanej przeze mnie o tym, zorientowałem się, że niestety ma on w tym szaleństwie jej poparcie, stąd choć Wrocław to moje rodzinne miasto, nie pojawiłem się na tej imprezie. Nie chciałem mieć z tym nic wspólnego a szkoda, bo chętnie uczciłbym pamięć styczniowych powstańców. 


Na całe szczęście ani profesor Marczak ani zgromadzeni  wokół jego osoby narodowcy, nie ośmieszyli się popieraniem tego hasła, choć byli obecni to zapewne nie wiedzieli, że szef wrocławskich Solidarnych 2010 szykuje tą hucpę. Nie znalazłem nigdzie potwierdzenia iż myślą podobnie, chwała Bogu są jeszcze racjonalnie myślący ludzie na prawicy.


Co budzi mój niesmak i przerażenie? Kwestia podstawowa – wrak Tupolewa a dokładniej jego brak. Jeżeli Polska faktycznie za namową Solidarnych 2010 zerwała by stosunki dyplomatyczne z Rosją (czego nie uczynił nawet Piłsudski po zadymie z bolszewikami), to Rosjanie z czystym sumieniem mogli by nam odmówić wydania wraku powyższego, przetapiając go za namową polityków polskiej lewicy na żyletki. Skoro Polska sama z siebie zerwała stosunki dyplomatyczne bez realnych powodów/dowodów opierając się jedynie na domysłach bandy lunatyków (tak by nas przedstawiono na forum międzynarodowym) dlaczego my – Rosja mamy im wydawać wrak, który oni wykorzystają do dalszych bezpodstawnych oskarżeń i zapewne falsyfikacji dowodów? Jeśli zapytać KGB czego mogło by sobie życzyć na gwiazdkę, to właśnie postulatów takich jak ten wysuwany przez Solidarnych 2010. Oczywiście jest to również wspaniała informacja dla Gazety Wyborczej czy wszelakich TVNów – nic przecież nie raduje serca towarzyszy bardziej, niż kolejna „prawicowa” hucpa, którą można by łatwo przedstawić lemingom jako dowód totalnego zidiocenia obozu opozycji. Tym bardziej jest to szkodliwe, iż ludzie tacy jak profesor Binienda w pocie czoła pracują, by rzetelnie krok po kroku odkrywać prawdę bo tylko tak można udowodnić zamach i wskazać winnych. Niestety, są też tacy co wolą bić pianę i bez pomyślunku robić szkodliwe zadymy ośmieszając całość. Shame on You!


Zarzućmy jednak chwilowo na nieszczęsne szczątki Tupolewa brezent milczenia i zmieńmy optykę. Rosja jest jednym z największych odbiorców naszej żywności. Pomyślmy, w jakiej pozycji takie zerwanie stosunków z Rosją stawiło by polskich rolników, polski przemysł? Przypominam, że ostatnio Rosja nałożyła już i bez tego nowe sankcje na naszą żywność. Rosja bez importu naszych produktów sobie poradzi. Pytanie czy Polska by sobie poradziła bez jednego z największych odbiorców naszej produkcji rolnej i innych? Nie zapominajmy również o Polakach mieszkających w Federacji Rosyjskiej. Czy awanturnicy z Solidarnych 2010, pomyśleli jakie to miało by skutki dla naszych obywateli zostawionych na zupełną pastwę losu ze strony KGB?


Aspektów jest wiele, argumenty można mnożyć jednak mądrej głowie dość po słowie. Pytanie czy tej mądrości wystarczy szefowej Solidarnych 2010, by nie dawała się już wciągać i blokowała zawczasu pomysły niektórych swoich żołnierzy, wzięte z jakiegoś tandetnego sufitu. Nie mam nic przeciwko hasłom ostrym, wyraźnym, jednoznacznym, jednocześnie musza one być obliczone nie tylko na wywołanie chwilowego zainteresowania ale i przeanalizowane długofalowo, bez tego akcje medialne Solidarnych 2010 staną się krzywym odbiciem medialnych szopek Palikota, które właśnie są obliczone na tanią sensację i skandal. Życzę Solidarnym więcej rozeznania w dobieraniu sobie haseł, oby nie stoczyli się do roli politycznych happenerów bez ładu i składu. Ta organizacja wbrew złośliwym z GW/ TVN ma potencjał, jednak szarganie swego imienia taką polityczną dziecinadą i niezrozumieniem zasad działania dyplomacji nie przysporzy im zwolenników, nawet na prawicy albo nawet tym bardziej właśnie tam.

1 komentarz:

  1. sprawa "katastrofy" jest już prawdopodobnie nie do udowodnienia (bo nieważne są fakty tylko dowody,god bless democracy). temat należy przełknąć,iść dalej i próbować zmienić ten popierdolony ustrój. nie zajmować się już wołyniem,żydami,tolerancją,europą i dziurą w wirtualnym budżecie. lustracja już tu nie pomoże. potrzebna jest niestety krew. albo odejście w nicość. wojnę prędzej czy później ktoś wywoła,pytanie jak się na nią przygotować. jihad jest w trakcie. na szczęście islamiści to ludzie mocno ograniczeni przez naturę (a może boga) ale warsztat robi swoje. oni zrobią 1000 błędów bo mają na to ludzki kapitał. pytanie brzmi: kiedy? czy ja tego pytania nie zadaję zbyt często?
    a niedowiarkom przypominam:tylko 50 lat 20 wieku było w miarę pokojowe.jaki będzie stan po 21 wieku?jak będą żyły nasze dzieci? (jeden z głównych argumentów dogmatu ekologii)

    OdpowiedzUsuń