poniedziałek, 15 lipca 2013

Sakiewicz przeprosi Komorowskiego za analfabetyzm swych redaktorów?

Nie milkną echa wypowiedzi Bronisława Komorowskiego z okazji 70 rocznicy Rzezi Wołyńskiej. Niezależna.pl a wraz za nią spora część niechętnego Komorowskiemu "prawicowego mainstreamu" rozpoczęła atak na Bula za sformułowanie: „Jest o co prosić dobrego Pana Boga, aby darował ludziom zbrodnie, bo ta zbrodnia była jednym z najbardziej bolesnych doświadczeń Polaków w czasie II wojny światowej. Mówią o tym te tablice, zawierające nazwy ponad dwóch tysięcy wsi, miejscowości na dawnych kresach Drugiej Rzeczpospolitej, gdzie zginęło co najmniej pięciu Polaków


Media Sakiewicza z lubością donoszą o „błędzie” Komorowskiego, że nie potrafi liczyć. Tymczasem średnio uważny czytelnik zobaczy, że nie potrafią to oni ale czytać! Proszę dokładnie zobaczyć co powiedział Komorowski. Powiedział on, że na tablicach znalazły się nazwy tych wsi w których zginęło przynajmniej pięciu Polaków, a nie że ogólnie tylu ich zginęło co sugeruje Niezależna.pl  To przecież kolosalna różnica.

Oczywiście artykuł opatrzono zdjęciem jak prezydent dłubie w nosie. Przypominają się czasy, gdy dokładnie takie same wybiegi stosowała GW i inne lewicowe szmatławce w stosunku do Lecha Kaczyńskiego.


Czy ja Komorowskiego lubię, czy go szanuję? Nie, nie lubię go, nie szanuję, uważam że jest obciachowy i bez honoru, stąd zresztą krytykowałem Radwańską, iż wzięła z jego rąk medal zamiast poczekać na innego prezydenta. Uważam jednak, że skoro krytykujemy takie media jak Wyborcza za ich notoryczne kłamstwa to sami nie możemy być podobni. Tutaj niestety wychodzi na to, że media Sakiewicza po raz kolejny sfabrykowały materiał by za pomocą błotnej amunicji zaatakować przeciwnika. Czym to się różni od zagrywek Lisa, Olejnik, Żakowskiego, Durczoka, Kublik? Sakiewicz parę tygodni temu przepraszał we Wrocławiu za nierzetelny materiał Niezależnej.pl o Kongresie Ruchu Narodowego i wygląda na to, że teraz będzie musiał znów przeprosić i to samego Komorowskiego.



Swoją drogą media Sakiewicza nie robiły takiej zadymy gdy Lech Kaczyński wyciszał sprawę Wołynia i zamiatał pod dywan tragiczną śmierć więcej niż "pięciu Polaków" ponieważ tak mu pasowało w prowadzonej ówcześnie polityce. Teraz co prawda PiS się wycofał z tego podejścia i przyjął bardziej szlachetne stanowisko, nie mniej jednak brudna karta z przeszłości PiSu pozostała. Piszę to jako przykład, że sprawa „jest szeroka” i są tutaj różne wątki i różne postawy i jest o czym pisać, jeśli tylko się chcę. Niestety media Sakiewicza wolą być „wybiórcze” i wbrew swej maksymie kłamać podobnie jak ich przeciwnicy. Takie mają być te obiektywne media IV RP ??? Panie Boże uchroń!

4 komentarze:

  1. A zdążyłeś może zauważyć że tak naprawdę to PiS niczym się od PO które jest identyczne z SLD nie różni? :-)
    Pewnie nie bo nie musiałbyś zadawać sobie pytań o obiektywność mediów :-)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PiS różni się od SLD jednak faktycznie różnica jest znacznie mniejsza niż by chciał to swym wyborcom przedstawiać Kaczyński. Sam Hofman twierdził w telewizji, że SLD to już nie wróg i biorą pod uwagę koalicję z SLD. W Elblągu po wyborach PiS taką koalicję stworzył. Czy deklaracje Hofmana były próbnym balonikiem testującym opinie wyborców?

      Usuń
  2. Oczywiście że oba te ugrupowania (jak wszystkie zresztą) różnią się od siebie, nieraz nawet bardzo wyraźnie tyle tylko, że są to różnice zupełnie nieistotne z punktu widzenia zarówno państwa jak jego obywateli.
    Bo jeśli chodzi o kwestie fundamentalne - różnice jeśli w ogóle są to pomijalne.
    Te fundamentalne kwestie to
    a) Władza jest po to żeby "rzondzić" a nie po to, by cokolwiek zrobić w interesie Polaków i Polski.
    To w jakiej konfiguracji, samodzielnie czy do spółki z kimś jest drugorzędne.
    b) Pełna dyspozycyjność wobec jakowychś tajemniczych ośrodków. Tu rzeczywiście jest różnica bo ci poddani są woli "europejskiej" tamci amerykańskiej a owi - cholera właściwie wie czyjej.
    c) Budowa socjalizmu vulgo etatyzmu czego głównymi przejawami są
    d) Możliwie jak najpełniejsze ubezwłasnowolnienie ludzi przez powszechną kontrolę każdej aktywności i uzależnienie tej aktywności od zgody urzędu
    i e) Dążenie do przechwycenia możliwie dużej części wypracowanego przez ludzi bogactwa (pod rozmaitymi zresztą pretekstami)

    Kłótnie, spory, różnice są przede wszystkim teatrzykiem, nawet jeśli są prawdziwe.


    OdpowiedzUsuń
  3. Ej sory ale wogóle się nie różnią.
    program podatkowy - podobny,różnią się tylko kwoty i tylko osioł wierzy że to ma jakiekolwiek znaczenie.
    wysokość budżetu - żadna partia nie chce go zmniejszyć.
    ordynacja wyborcza - przecież to byłby zamach stanu i na demokrację gdyby ktoś chciał to zmienić.
    prawo imigracyjne - nikt tematu wogóle nie rusza.
    kwestia ekologii - kompletny brak suwerenności Polski względem UE a tematu nie ma.
    wszystkie partie w sejmie są prounijne. Różnią się przemówieniami,wałami i mordami. Ale nikt nie chce zmienić status quo. Niestety,nie wiem kto na nich glosuje. Ale większośc twierdzi że nie ma na kogo glosować więc głosują bo muszą lub mogą.
    W każdym razie zawsze mówię - wyłącz telewizor i włącz mózg. Szukaj sam,interpretuj po swojemu a nie czytaj gazetkę i oglądaj dziennik i na tej podstawie "miej" "własne" "poglądy".
    Wogóle to jestem zwolennikiem wprowadzenia opłaty za możliwość głosowania (skoro demokracja musi zostać). Wtedy każdy kto chce musi ruszyć dupe do urzedu,wpłacić 50 zł (bo o takiej kwocie myślę) i w terminie iść do urny oddając głos. Wszyscy których obchodzi władza zapłacą,a debile które uważają że jest to złodziejski proceder nie zagłosują,bo nie rozumieją podstawy takiego sposobu ograniczania ilości osób głosujących. Z resztą większość ludzi nie zgodziłaby się na takie rozwiązanie z czystej głupoty bo mają wbity do głowy dogmat że demokracja jest dla wszystkich i za darmo. Gwarantuję że większość takich lemingów nawet nie próbowała przestudiować dziejów demokracji na świecie. Niestety,twierdzenie że wszyscy są tacy sami,równi,prowadzi do rozdwojenia jaźni,zaniku tożsamości narodu i ostatecznie,jego śmierci. Jednym słowem,każdy kto jest za Polską płaci za swój głos. Ludzie wtedy by się przynajmniej zastanowili jak chcą użyć swoich 50ciu złotych,tak jak kiedyś zastanawiali się jak użyć swojej skorupki. A jak jest za darmo,to co tam. A zaznaczę,a zagłosuję sobie,bo mogę.

    OdpowiedzUsuń